Jak świat długi i szeroki pomysłów na budowę sieci jest wiele. Każdy, oczywiście tak samo dobry i opłacalny w oczach inwestora. Nieraz wymuszony warunkami terenowymi, koniecznością wyboru technologii, innym razem warunkami historycznymi.
Rynek amerykański zbudowany jest w większości w standardzie HFC (Hybrid Fiber Coax – połączenie sieci światłowodowej z koncentryczną), gdzie na słupach wiszą zarówno światłowody, jak i węzły optyczne, niejednokrotnie obsługujące do 300-500 mieszkań każdy. W schemacie takiej instalacji bardzo często występują wzmacniacze dystrybucyjne, które mają za zadanie podbić poziom mocy sygnału na ostatnim odcinku oraz małe wzmacniacze typu „drop”, będące niejednokrotnie swego rodzaju aktywnymi rozgałęźnikami. Instalacja tego typu nazywana jest instalacją N + 2 (node – węzeł + 2 wzmacniacze).
Tego typu instalacje są powszechne również w Europie Środkowej i Zachodniej. To głównie na zachodzie występują sieci, gdzie głównym medium transmisyjnym jest kabel koncentryczny, często o znacznej średnicy. Tam również, podobnie jak w USA, występuje schemat N + 2 lub nawet N + 3,4… Dzisiaj te sieci są przebudowywane na różne sposoby, ponieważ schemat aplikacji nie jest już wydajny pod kątem możliwości transmisji telewizji i Internetu, a co za tym idzie również innych usług.
Tego rodzaju sieci mają swoje korzenie w czasach i możliwościach, jakie te czasy oferowały pod kątem technologii. Pierwsze sieci kablowe powstawały przecież prawie kilkadziesiąt lat wcześniej niż większość w Polsce.
Na polskim rynku mamy inny profil infrastruktury. Lata 90. to budowa infrastruktury wyłącznie pod kątem dystrybucji telewizji. Słaba dostępność światłowodów i wysokie koszty inwestycji sprawiły, że większość operatorów budowała swoje sieci wyłącznie na „miedzi”. Późniejsze lata przyniosły popularyzację usługi, która dzięki technologii opracowanej w USA (przy współpracy z największymi operatorami z tego rynku) pozwoliła usługodawcom oferować, oprócz dostępu do TV, również dostęp do szerokopasmowego Internetu (DOCSIS). Kolejne lata przyniosły nowe podejście, które pozwoliło na powszechne wdrożenie i opracowanie technologii PON oraz P2P. O ile P2P to infrastruktura, która po wybudowaniu wydaje się nie mieć ograniczeń (oprócz samych kosztów), to technologia PON niesie już pewne ograniczenia. Jednakże, pewnie nie szybko je poczujemy.
Ten dłuższy wstęp miał za zadanie choć trochę przybliżyć złożoność analiz, jaką musi wykonać operator. My, z perspektywy producenta możemy jedynie sugerować jedno lub drugie rozwiązanie, ale budowanie strategii na budowę infrastruktury to zupełnie inna skala. Często dostawcy rozwiązań przekonują, że operator dotarł do momentu zwrotnego i powinien podjąć konkretną decyzję o zmianie technologii. Ale czy to jedyne słuszne rozwiązanie?
Co więc robić, gdy zbliżamy się do limitu możliwości i musimy podnieść standard w sieci? Najlepiej nie dopuścić do tego i odłożyć decyzję w czasie oraz starać się utrzymywać elastyczność infrastruktury. Po co? Świat się zmienia, ludzie migrują, budynki, które kiedyś nie oferowały potencjału mogą stać się jutro bardzo dochodowe. A co gorsze, może to nastąpić bardzo gwałtownie. Równie szybko możne pojawić się technologia lub usługa, która będzie wymuszała dostarczenie szybszego Internetu. Co wtedy? Gdy np. mamy sieć HFC, jednak klient potrzebuje szybciej i więcej niż możemy zaoferować. Wówczas przychodzi konkurencja i klienta trzeba odzyskiwać. Tak się dzieje dzisiaj na osiedlach, gdzie przeważającą grupę stanowią ludzie starsi, niewymagający pod kątem oferty Internetu. Następuje zmiana pokoleniowa lub zmiana właściciela i klient znika. I tak po kawałku, co miesiąc kilkudziesięciu, kilkuset, kilka tysięcy – w zależności od skali sieci.
Co robić, by unikać tych strat? Można zbudować infrastrukturę na nowo, np. w technologii PON. Jest to jednak bardzo trudne. Sytuacja, w której mieszkańcy wspólnoty zgadzają się na przebudowę (zmiana kabli, gniazd, wiercenie itp.) jest prawie nieosiągalna i generuje masę dodatkowych problemów. Budujemy sieć dla tego samego klienta, który już ma naszą usługę, a ostatecznie możne nawet nie chcieć z nami przedłużyć umowy. O ile taki scenariusz (przy udziale dofinansowań UE) jest realizowany na obszarach, gdzie nie ma dostępu do szerokopasmowego Internetu, o tyle na już okablowanych obszarach pieniądze należy wyłożyć z własnych oszczędności. A jeśli 5G zmiecie przewodową transmisję z rynku? Mało prawdopodobne? A ile obecnie czasu spędzacie przy urządzeniu podłączonym kablem do sieci?
Jak więc nie stracić klienta i nie przeinwestować? Małymi krokami dążyć do oferowania najlepszych usług. Mamy sieć HFC – podnośmy jej możliwości. Mamy nowy obszar, gdzie infrastrukturę trzeba zbudować – budujmy ją tak jak, jest to dla nas najbardziej opłacalne. Dzisiaj jest ogrom rozwiązań dla każdego rodzaju aplikacji. Zachowajcie otwarty umysł, unikajcie dróg jednokierunkowych. Wynikiem naszych obserwacji są rozwiązania ułatwiające migrację. Skupiamy się na tym, żeby była możliwość wyboru między starą a nową technologią wtedy, kiedy jest taka potrzeba, a nie wtedy kiedy producent ją generuje. Stąd np. w naszej ofercie węzły do 1.2GHz z podwójnymi filtrami DPF (praca w zakresie wąskiego lub szerokiego kanału zwrotnego) pracujące w trybie RFoG (dla sieci PON) lub CW, wzmacniacze z możliwością regulacji szerokości pasma wzmocnienia (1 lub 1.2GHz w zależności od kolejnych elementów w sieci).
Główny nacisk kładziemy na konstruowanie rozwiązań dla operatorów, które umożliwią zastąpienie starych technologii nowymi, nie powodując przy tym konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów związanych ze wzmożoną konsumpcją energii, czy też koniecznością przebudowy szafek montażowych lub okablowania. Jako polska firma, w pierwszej kolejności myślimy o rynku polskim i uważnie Was słuchamy.